Jedna z czytelniczek zwróciła się do nas z interesującym pytaniem:
Czy należy odmieniać nazwy Death, Megadeth i Behemoth, jeśli kończą się na dźwięk niewystępujący w języku polskim [θ]? Co do tej ostatniej nazwy, to nigdy nie słyszałam, żeby ktoś jej nie odmienił – pewnie dlatego, że mamy spolszczoną nazwę „Behemot”. Z drugiej strony istnieje np. nazwisko Smith, które kończy się tą samą głoską, a jest odmienne. Podobny problem mam z głoską [ʃ], która kończy nazwę zespołu Nightwish (i np. produktu Vanish). Jest ona bardzo zbliżona do naszego [š] i Polacy najczęściej tak właśnie ją czytają. Tutaj z kolei mamy nazwisko Bush, kończące się tym samym dźwiękiem i odmienne.
Niby chodzi o kilka konkretnych nazw, prawda? Też tak myśleliśmy… a potem, zupełnie niepostrzeżenie, z porady zrobił się artykuł. Z niego z kolei – minicykl, którego pierwszą część znajdziecie poniżej.
Słowa dzikie i oswojone
Obce nazwy (lub inne wyrazy) pojawiające się w polszczyźnie mają do przejścia dość długą drogę:
Etap 1: Nazwa funkcjonuje jako coś w rodzaju cytatu z innego języka, jej obcość jest wyraźnie odczuwana, więc rezygnujemy z odmiany. Zwróćmy uwagę, że jeszcze na początku lat 90. zespół językoznawców dowodzony przez prof. Podrackiego w książce Polszczyzna płata nam figle radził nie odmieniać słów radio i studio.
Etap 2: Nazwa własna/pospolita zaczyna zapuszczać korzenie. Ktoś odmienia ją w rozmowie, ktoś inny (z pewną nieśmiałością) decyduje się na spolszczenie zapisu. Wyraz prowadzi podwójne życie, tak jak e-mail, zwany też imejlem, czy e-book, znany również jako ibuk. Pani A chodzi do IKEA, ale jej sąsiad, pan B, kupuje już w Ikei. Iksiński używa wyszukiwarki Google, a Igrekowski po prostu gugluje/gugla.
Etap 3: Nazwa zadomawia się na dobre. Swobodnie ją odmieniamy: i w żywej mowie, i na piśmie. Jeśli to wyraz pospolity, zmiany dotyczą nawet trzech płaszczyzn jednocześnie:
- fleksji (z radiem, o studiu),
- ortografii (smartfon zamiast smartphone),
- słowotwórstwa (wideofilmowanie, esemesowy).
Można powiedzieć, że w tej fazie polszczyzna przechodzi ze słowem na „ty”. „Dziki” przybysz zamienia się w dobrego znajomego.
Na jakim etapie są dziś nazwy Behemoth, Nightwish czy Megadeth? Co z tego wynika dla nas? Jak lepiej mówić i pisać – i dlaczego?
Co przemawia za Megadethem i Nightwishem?
Wraz z pytaniem otrzymaliśmy od czytelniczki zbiór bardzo przemyślanych argumentów za odmianą analizowanych nazw i przeciwko niej. Pozwolimy sobie przytoczyć i skomentować kilka z nich.
Najpierw – argumenty „za”:
1. Polszczyzna jest językiem fleksyjnym. Jeśli dla obcej nazwy własnej można znaleźć wzorzec odmiany, będzie ona odmienna. Odmieniać należy zawsze, gdy to możliwe. To poziom normy wzorcowej – a nie użytkowej – języka. Istnieje silny nacisk na odmienianie wyrazów (tzw. uruchamianie fleksyjne).
Amen. Jesteśmy tego samego zdania. Często nic nie stoi na przeszkodzie, by dopasować obcą nazwę do naszej fleksji. Możemy słuchać Megadethu i Behemotha i wracać ze sklepu z Vanishem.
ALE:
Znalezienie wzorca odmiany bywa niełatwe. Wymaga bowiem ustalenia rodzaju gramatycznego obcej nazwy, co wpłynie na odmianę i formy czasowników w zdaniu. Oprócz nazwisk, których odmiana w oczywisty sposób zależy od płci, obowiązuje zasada niesugerowania się ani rodzajem w języku oryginalnym (w przypadku angielskiego to i tak niemożliwe), ani rodzajem polskiego odpowiednika (o ile taki da się stworzyć). Kluczowym kryterium ma być brzmienie słowa.
Jak słusznie zauważa autorka pytania, –a oraz -i na końcu wyrazu odpowiadają r. żeńskiemu, spółgłoski twarde oraz -j i -dz – r. męskiemu, a leksemy zakończone na -e, -o, -um są końcówkami r. nijakiego.
Tymczasem… słuchamy Iron Maiden, bo to przecież Żelazna Dziewica. Tylko raz zdarzyło mi się usłyszeć, że ktoś kupił płytę Iron Maidena. Odebrałam to jako błąd, choć mówiący zastosował się przecież do polecanego kryterium fonetycznego. A pod tym względem nazwa Iron Maiden niczym się nie różni np. od – jak najbardziej odmiennego – Iron Mana.
Autorka pytania być może podpisałaby się pod tym „ale”, bo sama napisała, że: Znalezienie polskiego wzorca odmiany odbywa się arbitralnie i brzmi to sztucznie dla kogoś, kto się z nazwą zespołu w odmienionej formie spotyka po raz pierwszy.
O dowody słuszności tej tezy nietrudno. Na stronie Megadeth Info znalazłam taką wypowiedź:
„Moi znajomi słuchali raczej Metalliki (dziwnie się to odmienia po naszemu)”.
(Swego czasu pisaliśmy o owej problematycznej odmianie nazwy zespołu Metallica).
2. Nie jest błędem spolszczanie wymowy. Głoski [θ] czy [ʃ] i tak ulegną zniekształceniu, kiedy zajdą upodobnienia fonetyczne między wyrazami (np. udźwięcznienia).
Amen po raz drugi. Nie sposób wymagać od przeciętnego użytkownika polszczyzny precyzyjnego wymawiana obcych głosek (chyba że życzymy mu złamania języka z przemieszczeniem). Czytelniczka podała doskonałe przykłady: o eksprezydencie Stanów mówimy [buš], a w nazwisku Smith wymawiamy po prostu [t]. Gdy Muniek Staszczyk śpiewał „I am your Polish boyfriend”, na końcu przedostatniego słowa pojawiło się swojskie [š]. A skoro tak, nazwy Nightwish, Megadeth i Behemoth są fonetycznie gotowe do odmiany.
3. Odpowiednia końcówka fleksyjna umożliwia rozpoznanie funkcji składniowej danego wyrazu – nie ma problemów z odróżnieniem podmiotu od dopełnienia. Deklinacja sprzyja komunikatywności.
Tak, słusznie się domyślacie: amen po raz trzeci. Fleksja unaocznia składnię, to dzięki niej wychodzą na wierzch zależności gramatyczne między członami zdania.
Zdanie Megadeth [podmiot? dopełnienie?] kopiuje Nightwish [dopełnienie? podmiot?] jest niejasne, bo w miarę swobodny szyk polszczyzny pozwala na różną kolejność: możemy powiedzieć Ewa kopiuje Kasię, ale też (choć brzmi to mniej naturalnie) Kasię kopiuje Ewa. Odpowiednia deklinacja pozwala bez trudu ustalić, co jest czym.
ALE:
W większości przypadków słuchacz/czytelnik naszej wypowiedzi nie będzie miał dużych problemów z ustaleniem, co jest podmiotem. Spójrzmy np. na takie (hipotetyczne i niekoniecznie zgodne z rzeczywistością) zdania z nieodmienionymi nazwami zespołów:
- Nightwish wzoruje się na Megadeth (tu wskazówkami są: przyimek na i naturalny szyk zdania – podmiot występuje jako pierwszy),
- Nightwish stanowi muzyczną kontynuację Megadeth (tu wiadomo, że po słowie kontynuację musi pojawić się dopełniacz, a nie mianownik).
Konkluzje na dziś? Primo: niewykluczone, że warto przynajmniej rozważyć odmianę omawianych nazw. Secundo: dobra perkusja nie jest zła, więc posłuchajmy – Nightwish lub Nightwisha, jak kto woli.
Dodaj komentarz