Zimna wilgotna mgła – czy da się to napisać bez przecinka, uznając, że jako zimna określana jest wilgotna mgła, a nie mgła jako – równorzędnie – i zimna, i wilgotna? Podobnie: mglisty wijący się opar. Mam wątpliwość, chociaż wydaje mi się, że przecinek postawić należy.
Niestety nie sposób jednoznacznie opowiedzieć się za konkretną interpunkcją w podanych przykładach. Na dobrą sprawę zarówno postawienie przecinka, jak i jego pominięcie w opisanych przykładach należy zaakceptować. Wynika to z tego, że zasady interpunkcyjne dotyczące przecinków w szeregach przydawek są mało klarowne i nastręczają wielu trudności w praktyce.
Na wstępie warto posłużyć się przykładami z WSO:
[383] 90.I.1. Przecinek stawiamy pomiędzy połączonymi bezspójnikowo jednorodnymi częściami zdania:
(…)
c) przydawkami równorzędnymi, np.
Minął kolejny dzień senny, monotonny, nudny.
Zostawił po sobie rękopis bez wstępu, bez zakończenia, bez przypisów.
Natomiast przydawki nierównorzędne, to znaczy takie grupy przydawek, z których pierwsza określa połączenie drugiej przydawki i określanego przez nią rzeczownika, nie są oddzielane przecinkiem, np.
Pierwszy powojenny film polski dotyczył kwestii okupacyjnych [pierwszy → (powojenny → film); pierwszy z powojennych filmów].
Współczesna polska literatura ma wiele tłumaczeń na języki obce [współczesna → (polska → literatura); współczesna część polskiej literatury].
Jak widać, przykłady zaprezentowane w słowniku są dość jednoznaczne. Interpunkcja, jaką należy zastosować, wydaje się oczywista. Niestety w praktyce nie zawsze tak jest, trudno bowiem niekiedy ocenić, czy mamy do czynienia z przydawkami równorzędnymi, czy nierównorzędnymi, a od tego zależy postawienie przecinka lub jego pominięcie.
Doskonałym przykładem na niemożność rozróżnienia rodzaju przydawek są podane przez Pana przykłady. Mgła może być bowiem i zimna, i wilgotna, a zarazem może to być po prostu wilgotna mgła, która ponadto jest zimna. Wijący się opar może być mglisty, ale jednocześnie może to być po prostu i mglisty, i wijący się opar. Każda argumentacja będzie tu dobra, co sprawia, że nie sposób ustalić jedynej właściwej interpunkcji.
Odpowiadając zatem wprost na Pana pytanie: w obu przykładach równie dobra będzie interpunkcja zerowa (bez przecinka), jak i z przecinkiem między przydawkami.
Sporo uwagi problemowi interpunkcji przydawek równorzędnych i nierównorzędnych poświęcił Edward Łuczyński w artykule O interpunkcji w wyrażeniach typu samotny biały żagiel i niespokojne, wzburzone morze („Język Polski” 1993, nr 4–5). Polecam jego lekturę, a tu przytoczę tylko podsumowanie, które wydaje się dobrą puentą:
„W sumie można zauważyć, że w interpunkcji interesujących nas szeregów rywalizują dwie tendencje. Jedna z nich, oparta na formalnym kryterium oddzielania przecinkiem ciągów jednakowych części zdania, nakazuje stosowanie przecinka w wyrażeniach niespokojne, wzburzone morze, jak i w szeregach typu samotny biały żagiel.
Druga tendencja, wprowadzająca semantyczne zróżnicowanie członów wchodzących w skład szeregów, powoduje ograniczenie użycia przecinka do ciągów przydawek równorzędnych znaczeniowo. Teoretycznie wszystko wskazywałoby na słuszność tej drugiej tendencji, mającej przecież oparcie w zasadach interpunkcji. Jednak ze względu na trudności w stosowaniu tej zasady autorzy tekstów (także redaktorzy i korektorzy) w wielu wypadkach stosują mechaniczną interpunkcję oddzielania przecinkami ciągów przydawek, nie zwracając uwagi na ich znaczenie.
Moje obserwacje dowodzą, że istnienie nierównorzędnych ciągów przydawek przed rzeczownikami nie jest wcale rzadkie. Powinno to znaleźć odbicie w zasadach interpunkcji w postaci jakiegoś rozwinięcia, a także – w większej ilości przykładów ilustrujących tę zasadę. Uważam, że bardziej konsekwentne stosowanie zasady różnicowania interpunkcji interesujących nas wyrażeń spowodowałoby pewne ograniczenie użycia przecinka w tekstach. Nie jest to bez znaczenia w polskiej interpunkcji, w której zasad obligatoryjnego stosowania przecinka jest wystarczająco dużo”.
Dodaj komentarz