Proszę o wyjaśnienie kwestii wyrazu sadza, który spędza mi sen z powiek i sprawia problemy w życiu zawodowym. Moja wątpliwość jest następująca: czy powinniśmy używać liczby pojedynczej czy mnogiej: usunęliśmy palącą się sadzę czy palące się sadze?
Przez co i jak odmieniać wyraz sadza?
Pierwsze, co należy tutaj ustalić, jest to, czy słowo sadza na pewno ma liczbę mnogą. Mogłoby się bowiem wydawać, że słowo to należy do grupy singularia tantum – czyli rzeczowników występujących tylko w liczbie pojedynczej, takich jak woda, powietrze, ryż itp., nazywających obiekty niepoliczalne. Tak jak trudno wyobrazić sobie dwa ryże (choć można powiedzieć dwa ziarenka ryżu, dwie torebki ryżu, dwie porcje ryżu), tak laikowi niełatwo określić, czym miałyby być sadze – skoro według SJP sadza to „czarny proszek powstający przy spalaniu węgla”.
Okazuje się jednak, że – jak podają WSO i WSPP – sadza ma liczbę mnogą: sadze. Jedno staje się już zatem jasne: oba warianty zdania zawartego w pytaniu są poprawne. A słowo sadza odmienia się następująco:
liczba pojedyncza
M. sadza
D. sadzy
C. sadzy
B. sadzę
N. sadzą
Ms. sadzy
W. sadzo
liczba mnoga
M. sadze
D. sadzy (nie: sadz!)
C. sadzom
B. sadze
N. sadzami
Ms. sadzach
W. sadze
Usunąć sadzę czy sadze – jak lepiej pisać?
WSPP podaje następujące przykłady: Oczyścić piec z sadzy oraz Garnki czarne od sadzy – czyli mamy liczbę pojedynczą. W Narodowym Korpusie Języka Polskiego zaś znajdujemy m.in. takie wyniki dla słowa sadza:
- Na szczęście sadza nie zostawia śladów na czarnym materiale.
- Rozśmieszyło go porównanie, choć wiedział, że to sadza z fajki, którą odruchowo ubija palcami.
Co ciekawe, to jedne z nielicznych zdań z Korpusu, w których sadza jest podmiotem, czyli to przede wszystkim o niej mówi się w zdaniu. Dominują bowiem wystąpienia tego słowa w porównaniach typu czarne jak sadza diabły, cień gęsty jak sadza, plama czarnej jak sadza sierści – sadza jest tu tylko „słowem pomocniczym”, służącym określeniu czegoś ważniejszego, podmiotu (odpowiednio: diabłów, cienia, plamy).
W przypadku formy sadze rzecz ma się zgoła inaczej. Korpus podpowiada takie konteksty:
- Sadze po spalonych gazetkach fruwały nad paleniskiem.
- W zadymionym powietrzu wirowały sadze.
- W Małej Komorzy z tego powodu zapaliły się sadze.
Widać więc, że gdy chodzi o bardziej dosłowne odniesienie do sadzy, autorzy tekstów częściej sięgają po liczbę mnogą. Co nie powinno dziwić – liczba pojedyncza lepiej pasuje do abstraktów (sadza jako zjawisko, sadza jako coś bardzo czarnego, do czego można porównać różne obiekty), a liczba mnoga – do konkretów.
W zadanym pytaniu chodzi o jak najbardziej konkretne użycie omawianego słowa, więc:
- Wygląda na to, że Usunęliśmy palące się sadze bardziej odpowiada zwyczajowi językowemu (uzusowi), choć…
- …nie będzie żadnym błędem, jeśli w zdaniu pojawi się liczba pojedyncza. W miarę możliwości warto pilnować konsekwentnego użycia tylko jednej z form w danym tekście.
Dodaj komentarz