Zastanawiam się nad takimi zdaniami: „Przysunął twarz do jej ucha”, „Chwycił ją i przysunął jej twarz do swojej”. Czy taka forma użyta w tekście literackim jest poprawna? Jak wiadomo, nie można przysunąć samej twarzy, tylko głowę, i nie wiem, czy bardziej się nagimnastykować (ale wtedy powstanie jakiś tasiemiec), czy po prostu z tekstu to wyrzucić – to zawsze najprostsze rozwiązanie :)
Osobiście nie mam żadnych uwag do podanych zdań. Nie wydają mi się one błędne, gdyż można je traktować jako swego rodzaju skróty myślowe. Tak jak gdy pytamy kogoś, czy ma zegarek, nie chodzi nam o to, czy faktycznie go ma, ale o to, która jest godzina, tak też podobnie można traktować „przysuwanie głowy”. Jak słusznie Pani zauważa, samej twarzy nie można przysunąć, niemniej czytelnik wie, o co chodzi, a tekst korzysta na zwięzłości.
Jeżeli jednak razi Panią ten skrót myślowy, „twarz” można zamienić na „głowę” bez wydłużania całego zdania. „Przysunął głowę do jej ucha” brzmi chyba lepiej, a sens zdania jest zachowany. Podobna modyfikacja wydaje się możliwa również w drugim z podanych zdań.
W ostateczności zdanie w ogóle można wyrzucić, jeśli nie będzie to ze szkodą dla zrozumienia tekstu. Narrację w literaturze cechują rozmaite niedopowiedzenia, bo z samego faktu, że coś nie zostało opisane, nie można wyciągać wniosku, że w warstwie fabularnej nic się nie wydarzyło. Jeżeli więc bohater podchodzi do ukochanej i szepcze jej coś do ucha, to wiadomo, że w międzyczasie musiał właśnie przybliżyć do niej głowę.
Warto więc też pod tym kątem patrzeć na tekst i na zbędne opisy. Przycinanie dłużyzn dobrze wpływa na dynamikę opisu, choć należy zachować zdrowy rozsądek i nie wyciąć tyle tekstu, że przeskoki fabularne staną się zbyt duże. Jeśli bohater, stojąc np. nad rzeką, macha ręką do swej wybranki na drugim brzegu, a w następnym zdaniu szepcze jej coś do ucha, to czytelnik prawdopodobnie poczuje się zdezorientowany.
Dodaj komentarz