https://pixabay.com/pl/photos/covid-19-koronawirusy-pandemii-4985553/
Od kilku miesięcy tematem numer jeden na całym świecie jest koronawirus. Choć sama nazwa koronawirus nie jest nowa, ponieważ odnosi się do całego rodzaju wirusów z podrodziny Coronavirinae, to jednak dopiero na przełomie 2019 i 2020 r. słowo to przeszło z terminologii specjalistycznej do języka ogólnego, przy okazji zawęziwszy znaczenie; dla niespecjalisty koronawirus to konkretnie jeden z koronawirusów: wirus SARS-CoV-2, którego pierwsze przypadki zakażeń u ludzi odnotowano w listopadzie 2019 r. w chińskim mieście Wuhan. Koronawirus SARS-CoV-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19.
Koronawirus i COVID-19 to niewątpliwie słowa roku 2020; mocnymi kandydatami do tego tytułu są też epidemia i do niedawna rzadko używany wyraz pandemia, oznaczający epidemię na bardzo dużym obszarze. Pojawienie się nowych słów w polszczyźnie pociąga za sobą rozmaite trudności językowe: w pisowni, w odmianie, w łączeniu ich z innymi wyrazami…
Poniżej odpowiadamy na kilka pytań dotyczących poprawnego posługiwania się tymi słowami i wyrazami od nich utworzonymi.
Koronawirus czy koronowirus?
Poprawną formą jest koronawirus. Jak pisze prof. Kłosińska w poradni PWN:
„wywodzi się ona od łacińskiego słowa corona (pol. korona), dlatego występuje w niej [a], nie [o]”.
Słowo to zostało bezpośrednio zapożyczone z języka angielskiego, w którym występuje coronavirus, nie ma więc żadnych powodów, dla których mielibyśmy użyć o. (No chyba że ze względu na podobieństwo do wyrazów złożonych typu pralkosuszarka albo powieściopisarz – to jednak zupełnie inne zjawisko językowe).
Jeśli chcemy utworzyć nowe wyrazy przez dodanie „koronowego” członu do takich słów, jak ferie czy kryzys, również lepiej użyć korona- niż korono-: koronaferie, koronakryzys. Takich formacji mamy już w języku (tym nieoficjalnym, potocznym) bardzo dużo, o czym przekonują nie tylko media, lecz także Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego.
Potwierdzono koronawirus czy koronawirusa – czyli jakiego rodzaju jest koronawirus?
Słowo koronawirus odmieniamy i łączymy z innymi wyrazami w taki sam sposób jak wirus.
Zgodnie z Wielkim słownikiem poprawnej polszczyzny PWN w bierniku mamy dwie wariantywne formy: równą mianownikowi (wirus) i równą dopełniaczowi (wirusa) – obie tak samo dobre. Potwierdzają to też słowniki języka polskiego – Uniwersalny słownik języka polskiego PWN (USJP) i Inny słownik języka polskiego PWN (ISJP) – w których wirus został określony jako rzeczownik rodzaju męskozwierzęcego (a więc odmieniamy go tak samo jak np. słowo pies: mam psa, mam wirusa) lub męskorzeczowego (mam obrus, mam wirus).
A zatem powiemy i napiszemy: potwierdzono wirus SARS-COV-2 lub potwierdzono wirusa SARS-COV-2, potwierdzono koronawirus lub potwierdzono koronawirusa.
COVID-19 nas zaskoczył, zaskoczyła czy zaskoczyło – czyli jakiego rodzaju jest COVID-19?
COVID to skrótowiec powstały od coronavirus disease, co dosłownie znaczy: choroba koronawirusowa. Skrótowce, które wymawiamy jako jeden wyraz, a nie litera po literze (np. ZUS, PAN, GOPR), przyjmują wzorcowo taki sam rodzaj jak rozwinięta nazwa (np. ZUS zrobił = Zakład Ubezpieczeń Społecznych zrobił; PAN zrobiła = Polska Akademia Nauk zrobiła; GOPR zrobiło = Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zrobiło). W mniej starannej (ale wciąż poprawnej) polszczyźnie skrótowce zakończone spółgłoską są zawsze rodzaju męskiego (ZUS zrobił, PAN zrobił, GOPR zrobił).
Jeśli chodzi o skrótowiec COVID, ustalenie jego rodzaju na postawie rozwiniętej nazwy sprawia problem, ponieważ nazwa ta jest anglojęzyczna, a w języku angielskim nie ma tak widocznego jak w polszczyźnie rozróżnienia rzeczowników na rodzaj męski, żeński i nijaki. Można by dopasować rodzaj do tłumaczenia nazwy (COVID nas zaskoczyła = choroba nas zaskoczyła), ale lepsze – bardziej uzasadnione – wydaje się użycie rodzaju męskiego. COVID na pewno będzie przecież rodzaju męskiego, jeśli weźmiemy pod uwagę brzmienie i zakończenie skrótowca.
Najlepiej zatem powiedzieć i napisać: COVID-19 nas zaskoczył.
Jak zapisać wyrazy utworzone od skrótowców COVID i SARS – typu: COVID+owy, SARS+owy?
Jeśli jest to uzasadnione potrzebami użytkowników języka, zapożyczenia stają się aktywne słowotwórczo – możemy utworzyć od nich nowe wyrazy. Wyrazy utworzone od COVID i SARS (czyli od COVID-19 i SARS-CoV-2, z których usunięto kłopotliwe dla słowotwórstwa „dodatki”) za pomocą przyrostka -owy zapisujemy tak jak inne formacje odskrótowcowe. W słowniku ortograficznym znajdziemy regułę:
„[Łącznik stosuje się] Dla zaznaczenia granicy między podstawą słowotwórczą i przyrostkiem w wyrazach utworzonych od skrótowców, np. PTTK-owski, PSL-owiec”.
Wiele z tego typu derywatów można pisać na dwa sposoby (PTTK-owski = petetekowski, PSL-owiec = peeselowiec), są jednak i takie, które zapisujemy tylko za pomocą wielkich liter i łącznika – dość wspomnieć słowo związane z innym wirusem: HIV-owiec.
Najbezpieczniejsze będą więc zapisy: COVID-owy, SARS-owy.
Podobnie zapiszemy słowa utworzone za pomocą przedrostka, np. anty-COVID, albo przedrostka i przyrostka, np. przeciw-SARS-owy.
Czy koronawirusem możemy się zarazić, czy raczej zakazić?
Czasowniki zakazić i zarazić są definiowane bardzo podobnie: zakazić to ‘spowodować dostanie się drobnoustrojów chorobotwórczych do organizmu’, a zarazić (w znaczeniu nieprzenośnym) – ‘spowodować przedostanie się do organizmu drobnoustrojów chorobotwórczych’.
Między dostaniem się a przedostaniem jest pewna różnica znaczeniowa (przedostać się = dostać się, ale z trudnością), nie wydaje się ona tu jednak istotna (do jednego organizmu wirus dostanie się łatwiej, do innego – trudniej) i nie uwzględnia jej np. ISJP („Jeśli jakaś osoba została zakażona jakimś zarazkami albo jeśli zakaziła się nimi, to przeniknęły one do jej wnętrza i spowodowały chorobę”; „Jeśli jakieś osoby […] zostały zarażone jakąś chorobą lub bakterią, wirusem itp. albo jeśli zaraziły się nimi, to do ich organizmów dostały się drobnoustroje lub inne czynniki chorobotwórcze”).
W języku niespecjalistycznym czasowniki te są synonimami i mogą być używane zamiennie, co pokazują przykłady użycia w USJP („zakazić kogoś grypą”, „zarazić kogoś grypą”) i ISJP („zakaziła się ospą”, „zarażone wirusem”). Kwerenda w Narodowym Korpusie Języka Polskiego, korpusie PWN i ogólnie w internecie prowadzi do wniosku, że wirusem częściej się zarażamy, niż zakażamy, ale za to mówimy raczej o zakażeniu wirusem niż zarażeniu. Słowniki języka polskiego notują słowo zakażenie jako osobne hasło słownikowe i opatrują je przykładami użycia: zakażenie drobnoustrojami (USJP), zakażenie wirusem różyczki (ISJP), wzrost zakażeń wirusową żółtaczką (ISJP); zarażenie traktują natomiast jako formę czasownika zarazić – bez analogicznych przykładów.
Trochę inaczej wygląda łączliwość semantyczna czasowników zarazić (się) i zakazić (się) oraz odpowiadających im gerundiów, jeśli obiektem zakażania/zarażania jest nie człowiek, ale np. rana, krew: ranę można tylko zakazić (nie zarazić) – por. też użycie „krew zakażona wirusem HIV” w USJP.
***
Czy Wam również sytuacja, w której się znaleźliśmy, nastręcza problemów poprawnościowych? Podzielcie się z nami swoimi językowymi koronatrudnościami i koronarefleksjami!
Dodaj komentarz